Info

Suma podjazdów to 5820 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Maj8 - 2
- 2014, Kwiecień14 - 4
- 2014, Marzec10 - 2
- DST 43.00km
- Teren 40.00km
- Czas 02:06
- VAVG 20.48km/h
- VMAX 41.20km/h
- Temperatura 11.0°C
- HRmax 167 ( 95%)
- HRavg 136 ( 77%)
- Kalorie 2015kcal
- Sprzęt Górski
- Aktywność Jazda na rowerze
Lasami i polami na płudnie od Oświęcimia
Sobota, 29 marca 2014 · dodano: 02.04.2014 | Komentarze 0
Trasa: Oświęcim - Grojec (wzdłuż stawów) - Puściny - Grojec - Tarniówka - Zasole - Jawiszowice - Brzeszcze - Rajsko - Oświęcim.
Obudziłem się rano z silnym postanowieniem pojechania gdzieś na "góralu". Spojrzałem w okno. Pogoda nie nastrajała do wyjazdu. Mgła, wilgoć, pochmurnie. Zjadłem śniadanie, ale motywacja nie zwiększyła się. Postanowiłem, że jednak pojadę. Ubrałem się i nadal bez specjalnego entuzjazmu, wyjechałem. Skierowałem się na Porębę Wielką i tam skręciłem w gruntową drogę:
pomiędzy stawami hodowlanymi:
Mgła nie ustępowała. Gruntowa droga zmieniła się w ścieżkę:
którą przedarłem się do kolejnej drogi gruntowej. Niestety, dla odmiany, błotnistej:
Po chwili wyjechałem z lasu pomiędzy pola grojeckie. Na polach rozpoczęły się już prace polowe. Podobnie jak i w sadach, których w okolicy jest dosyć dużo, jak na przykład w widocznym w oddali, po lewej stronie:
Droga polna zaprowadziła mnie do drogi głównej w Grojcu, z której odbiłem w prawo na Puściny, a właściwie w ulicę Puściny. Pod koniec pierwszego podjazdu stoi stary, opuszczony dom. Pamiętam jak jeszcze był zamieszkany. Niestety teraz popadł w ruinę i straszy wyglądem. Szkoda że takie zabytki stoją i niszczeją. Tym bardziej że miejsce do mieszczanie jest piękne:
Kilka podjazdów, zjazdów i w oddali zamajaczyła we mgle, przepompownia wody:
Jak już pisałem wcześniej, w okolicy jest dużo sadów owocowych. Kolejne mijałem w rejonie przepompowni:
Od sadów, piękną szutrówką, dotarłem do Grojeckiej Góry:
Skąd główną drogą (Oświęcim-Kęty) dojechałem do Tarniówki, gdzie skręciłem w prawo, w kierunku na Jawiszowice. Następnie niebieskim szlakiem pokluczyłem po tamtejszych lasach:
i poprzez Jawiszowice, dotarłem do Brzeszcz:
Kierując się na Rajsko, minąłem osiedle familoków (tak to się chyba nazywa) przy kopalni w Brzeszczach. Część jest już odnowiona i wygląda bardzo ładnie. Podobają mi się takie osiedla:
W końcu słońce wyszło już zdecydowanie zza chmur. Boczną uliczką jechałem do Rajska:
gdzie minąłem kościół:
i zabytkowy zameczek, gdzie kiedyś mieścił się zakład psychiatryczny
(nie wiem czy nie jest tak do dziś):
Dalej już główną drogą pojechałem do Oświęcimia. Przy obozie, po wale przy Sole, poprowadzono ścieżkę rowerową. Generalnie nie ma tam oznakowania mówiącego że jest to ścieżka rowerowa, ale zawsze z niej korzystam. Jest bardzo bezpiecznie. Ze ścieżki korzystają również piesi, rolkarze i biegacze, ale dla wszystkich starcza miejsca. Żeby tak wszędzie robić podobne ścieżki...
Niestety ścieżka kończy się przy moście i dalej już nie jest tak różowo. Pozostaje jazda też niby ścieżką rowerową, ale nie jest już tak komfortowo jak wzdłuż Soły. Po wjeździe na most ścieżka się kończy a przy zjeździe znowu zaczyna. Co ciekawe, przed mostem stoi znak odwołujący ścieżkę rowerową jaki pieszą. Tak że po moście przebiega... coś z zakazem ruchu pieszych i rowerzystów :-)
Ja zrezygnowałem z jazdy przez most i pojechałem prosto przez rondo, w kierunku kładki dla pieszych i rowerzystów, przy zamku. Kładka przebiega nad rzeką Sołą:
Z kładki przez Stare Miasto dojechałem do domu.
Wyjazd zapowiadał się mało ciekawie ze względu na pogodę rano, ale właściwie zaliczam go do udanych. Długość nie poraża, ale było fajnie.