Info

Suma podjazdów to 5820 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Maj8 - 2
- 2014, Kwiecień14 - 4
- 2014, Marzec10 - 2
- DST 12.00km
- Czas 00:50
- VAVG 14.40km/h
- VMAX 24.40km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Wyprawowy
- Aktywność Jazda na rowerze
Majówka 2014 - Przemyśl-Oświęcim (Dojazd)
Poniedziałek, 28 kwietnia 2014 · dodano: 15.05.2014 | Komentarze 0
Trasa: Dom - dworzec PKP w Oświęcimiu i po Krakowie i Przemyślu.
Po przerwie w 2013 r, postanowiłem kontynuować okrążanie Polski. W 2012 r przejechałem wschodnią granicę od Trakiszek
do Przemyśla. Planowałem dojechać do Oświęcimia, ale pogoda się załamała i jakoś brakło mi motywacji. W tym roku postanowiłem dokończyć przerwany etap. Ponieważ nie jest to jakaś duża odległość, zdecydowałem że pojadę w długi majowy weekend.
Ruszyłem pociągiem do Krakowa o godz. 13.42. W Krakowie miałem przerwę ponad 2 godziny, którą wykorzystałem na zwiedzanie centrum, które i tak już dobrze znam. Posiedziałem pod Sukiennicami
odwiedziłem Smoka
pojeździłem uliczkami
Pojechałem też nad Wisłę popatrzeć na Wawel
i niecałą godzinę przed odjazdem pociągu do Przemyśla, zameldowałem się na dworcu.
A propos dworca. Zaprojektowano go, jak zwykle, tak aby utrudnić cyklistom życie. Na schodach na perony brak podjazdów, a windy są za małe aby można było wstawić objuczony rower. Tak że pozostaje targanie ciężkiego roweru ręcznie w górę i w dół. Można go co prawda "rozkulbaczyć" ale zabiera to czas i trzeba by tak robić prze każdych schodach. Udało się jakoś i o 18.16 ruszyłem do Przemyśla. W wagonie było 6 wieszaków na rowery. Jechał tylko mój i nie było tłoku. Ponieważ był to 28 kwiecień to do weekendu pozostało jeszcze 3 dni, i może dlatego było stosunkowo mało podróżnych. Próbowałem coś pospać, ale nie dałem rady. Jakoś przetrwałem tą podróż i o 23.25 wysiadłem na dworcu w Przemyślu. Na mapie miałem zaznaczony kamping ok. 3 km od centrum. Pomyślałem że może przenocuje tam, a rano ruszę w trasę. Niestety nie znalazłem go. Dopiero po powrocie dowiedziałem się, że szukałem w złym kierunku. Pojechałem w kierunku południowym, a kamping jest obok hotelu Accademia, który kiedyś nazywał się Gromada. Jedzie się do niego w kierunku zachodnim od dworca PKP. Po drodze mijałem inne hotele, ale ceny w nich byłyby raczej zaporowe jak dla mnie, a poza tym nie wiem czy nie było by problemu z rowerem. Ostatecznie wróciłem na dworzec i tam przemęczyłem się do świtu, w towarzystwie kilku Ukraińców. Nie było tak źle, bo dworzec odnowiony, czysty, ogrzewany i dozorowany przez policję i SOK-istów. Co chwilę przechodził lub wchodził jakiś patrol. Noc minęła spokojnie.